sobota, 15 grudnia 2012

Trochę tego i tamtego... a w sumie to nic.

Hej!
Ostatnio znalazłam nowe hobby. Zaczęłam kadrować teledyski. Na razie stworzyłam tylko dwie grafiki, ale wydaje mi się, że idzie w dobrym kierunku. Uznałam, że notki będę dodawać w każdy weekend, bo w tygodniu nie mam czasu. Tak w ogóle miałam bardzo dziwny tydzień... No, ale to całkiem inna historia. Po prostu dawno nie byłam tak wesoła ;) Właśnie słucham płyty Eda Sheerana. Biorąc pod uwagę utwór "The A Team" i "Give me love", byłam pewna, że krążek będzie melancholijny, a tu bardzo miłe zaskoczenie. Płytka jest naładowana pozytywną energią! A tak w ogóle to zapraszam, na mojego bloga z recenzjami muzycznymi. Link znajdziecie w menu.
Nie mam dzisiaj natchnienia i pomysłu co wam napisać. W sumie cała ta notka jakoś tak nie trzyma się kupy. Może po prostu wrzucę te kadry, nad którymi dzisiaj pracowałam i na tym skończę.
Z tego nie do końca jestem zadowolona...

Ale to jest chyba jedna z najlepszych moich prac ;)

 A tu jeszcze kilka kadrów z "Every teardrop is a waterfall" Może wy zrobicie z nich lepszy użytek? Jeśli tak, to pochwalcie się efektami ;)



Ok, to tyle. Następnym razem postaram się naskrobać trochę więcej ;) See ya!

sobota, 8 grudnia 2012

Kilka pomysłów na cieplutkie prezenty ;)



Hej!
Nie może być, ze jedyne zmiany wprowadzane na tym blogu to szablon. Postanowiłam więc wziąć się za siebie i wrzucić w końcu jakąś notkę. Wiem, że i tak nikt tego nie czyta, ale może pewnego pięknego dnia znajdzie się chociaż jedna osoba, która będzie miała ochotę rzucić okiem na moje wypociny. A więc...
Wstałam dzisiaj bardzo wcześnie rano (tj. o 11:00) i za oknem, które w końcu postanowiłam odsłonić (w ciągu tygodnia nawet nie podciągałam rolet do góry no bo po co? Jak wracałam ze szkoły było już ciemno i znowu trzeba je opuszczać) zobaczyłam piękną zimę. Wiem, że biało jest już od tygodnia, ale jak człowiek wstaje rano to nienawidzi całego świata za to że musi iść do szkoły więc ciężko jest się wtedy zachwycać urokami nasze ukochanej matki natury. Niestety zimę mogę oglądać tylko zza okna ;( Miałam wczoraj iść na łyżwy, a dzisiaj na śnieżki. I co? I gucio! Kaśka nie byłaby sobą, gdyby nie rozchorowała się w najmniej odpowiednim momencie.
To może zmieńmy temat na trochę bardziej przyjemny...
Odwiedził was w czwartek ten pan?
Mnie też ;) Co prawda nie znalazłam nic pod poduszką, ale dorwał mnie w szkole. Przyniósł mi takie oto cudeńko:
I na tym się dzisiaj skupię. Porcelanowy kubek termiczny. Czy to dobry pomysł na prezent? Moim zdaniem tak. Tym bardziej, że sama sobie go wybrałam ;D Jest tylko jeden mały haczyk. On wcale nie jest termiczny! Pomimo, ze tak głosi naklejka w sklepie. Niestety jest on dobry jedynie dla amatorów zimnej herbaty. Ja osobiście bardzo lubię zimną herbatę. Mam wrażenie, że wtedy jest smaczniejsza. Poza tym jaki jest sens w poparzeniu sobie języka? Jeśli ktoś dużo spaceruje, może sobie ogrzać ręce trzymając taki kubeczek. Nie jest on gorący, a przyjemnie ciepły. Więc jeśli nie lubicie rękawiczek lub nawet w nich jest wam zimno to taki kubeczek będzie bardzo dobrym rozwiązaniem. Jest też bardzo fajny do szkoły. Tylko trzeba uważać i nie wolno go wkładać do plecaka, żeby go nie pobić albo nie wylać jego zawartości na książki, U mnie w szkole są chyba całkiem popularne, bo już widziałam kilka dziewczyn z takimi "wynalazkami" w ręku. "Pogooglowałam" trochę i znalazłam kilka fajnych wzorów. Wkleję tu te najfajniejsze.
  
Jak widać jest bardzo dużo wzorów i kolorów. A teraz trochę inny sposób na ogrzanie łapek zimą ;)
Ogrzewacze do rąk. Znowu w wielu wzorach i kolorach. Ja na przykład mam zielonego pingwina. Ich działanie jest proste. Naciskamy na metalową płytkę, płyn się krystalizuje i przez 45 minut jest ciepły. Później gotujemy i znowu jest płynny. Jak używać ich "ekonomicznie"? Bardzo łatwo. Gotujemy go przed wyjściem z domu, dzięki czemu jest ciepły przez całą naszą drogę do szkoły. Wracając do domu uruchamiamy płytkę i znowu robi się cieplutki ;) Szczyt swojej popularności osiągnęły rok temu, ale nadal są znane i lubiane wśród młodzieży. I znowu kilka przykładowych ogrzewaczy
   
No i już ostatni pomysł na ogrzanie dłoni zimą. Rękawiczki. Tak dokładnie, znane wszystkim rękawiczki. Ale moją propozycją nie są poczciwe palczatki, ale ciepłe, grube rękawice podszyte polarem. Nie wiem jak duży musiałby być mróz, żeby było wam w nich zimno. Powiem wam tylko, że noszę je od jakiegoś miesiąca i jestem z nich naprawdę  zadowolona. Jedyną wadą jest to, że nie mogę w nich nic zrobić na telefonie. Ale mój telefon reaguje na dotyk jedynie gołą dłonią, więc nawet  zwykłych rękawicach nic nie zrobię. 
Moje rękawiczki ;)
Jeszcze małe porównanie cen:
-kubek 20-30zł
-ogrzewacz 5-30zł
-rękawiczki 40zł
To by było na tyle. Może moje podpowiedzi pomogą wam znaleźć upominek na święta ;) Od dzisiaj postaram się dodawać posty regularnie. Może mi się uda ;) Na zakończenie jeszcze polecę wam piosenkę. Usłyszałam ją dzisiaj w radiu i bardzo mi się spodobała.Teledysk jest co prawda trochę hm... przerażający? Szczerze mówiąc wystraszyłam się oglądając ten teledysk po raz pierwszy, ale utwór jest piękny i dopiero w połączeniu z clipem tworzy wspaniałą całość.
Ed Sheeran - Give Me Love

poniedziałek, 5 listopada 2012

Witam!
To moja pierwsza notka, więc nie będę się rozpisywać. Na początek może naskrobię parę słów o mnie.
Jestem Kasia, mam 16 lat. Od wrześnie uczę się w liceum w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Nienawidziłam swojego gimnazjum, więc przez pierwszy miesiąc prawie skakałam z radości, że w końcu je skończyłam ;D Wraz z gimnazjum skończyłam również szkołę muzyczną I stopnia. Podobno powinnam umieć grać na gitarze. Wydaje mi się że to jednak były zmarnowane 4 lata nauki, ale jakoś to przeżyłam.
W wolnym czasie (którego mam ostatnio coraz mniej) nałogowo gram w simsy ;) Jestem też uzależniona od muzyki. W tym roku miałam okazję pójść na kilka koncertów. Zaczynając od Sylwii Graszczak w naszym małym miasteczku przez koncerty Maleńczuka i Kayah w warszawskiej Strefie Kibica, The Cranberries na Torawarze, a na Coldplay na narodowym kończąc. Nie potrafię żyć bez muzyki. Winamp gra u mnie praktycznie bez przerwy.
A jak zaczęła się moja przygoda z blogowaniem?
Pierwszego bloga założyłam jak miałam 10 lat. Od tamtego czasu wiele się zmieniło, ale blogi co jakiś czas aktualizowałam. Ok 12 roku życia tworzyłam naprawdę dobrą grafikę. Później zabrakło mi trochę pomysłów i w sumie skończyłam z blogowaniem. Teraz postanowiłam się reaktywować. To jest mój pierwszy blog w tym serwisie, więc na pewno zajmie mi trochę czasu zanim nauczę się go dobrze obsługiwać.Wcześniejsze tworzyłam na onecie, ale teraz onet mocno zmienił formę blogów i nie potrafię się w tym połapać.

Na zakończenie jeszcze piosenka, która gra mi w duszy od jakiegoś czasu.

Jessie Ware - Wildest Moments